Postautor: MGIE » 06 sty 2017, 14:12
Witam.
Mieszkałam przez 9 lat w bloku ogrodzonym bez monitoringu. Niby też nikt niepowołany nie był w stanie wejść, tym bardziej że do bramy wjazdowej nie było kodu tylko na pilota (obok była też furtka na klucz lub kod), ale jak się okazało nie było to problemem. Wystarczyło przecisnąć rękę przez kratki i otworzyć furtę łapiąc za klamkę. Potem to naprawiono, czymś tam zablokowano, ponadto były dwa śmietniki zamykane na klucz aby zwierzęta i bezdomni nie grzebali w nich, ale kiedyś sama widziałam jak jeden z bezdomnych wszedł bez problemu najpierw przez furtkę a potem do śmietnika ponieważ miał klucz... Rozmawiałam o tym z dozorczynią i powiedziała że tez to widziała, ale co ona może zrobić skoro ktoś mu musiał udostępnić swój.
Mieliśmy za to sąsiada który na własnym balkonie miał zainstalowaną kamerę, a pomimo tego w ciągu tygodnia biały dzień ukradziono dwa drogie samochody (potem już się to nie zdarzyło, przynajmniej nie słyszałam o tym). Nie wiem jak działała ta kamera ale złodziei nie złapano, natomiast zdarzyło się że ktoś uszkodził inny samochód przy parkowaniu i się nie przyznał, wtedy ta kamera bardzo się przydała.
Osobiście uważam ze monitoring to niepotrzebne wydawanie pieniędzy, mieszkamy w samym środku "wszystkiego", nie na uboczu, a ponadto tak jak to już ktoś napisał każdy może założyć kominiarkę czy nawet naciągnąć kaptur na głowę. Jak ktoś chce aby go nie rozpoznano to na pewno monitoring go nie powstrzyma.