Bierm pisze:Tu nie chodzi o to, że dziecko się nie zmieści między zaparkowanym samochodem a płotem - tylko o to, ze idącego dorosłego kierowca widzi ponad dachem parkujacego auta, zaś jeśli jakieś dziecko wyjdzie na ulice zza pojazdu to niewiele potrzeba do nieszczęścia
Przecież nikt tam nie będzie jeździć jak na wyścigach. A dziecko może wyjść na ulicę czy będzie zaparkowane auto czy nie będzie auta, może iść chodnikiem i sobie wbiec na ulice, małe dzieci należy pilnować, a swobodnie mogą poruszać się po placach zabaw które są dla nich zrobione, jak dla mnie to argument kali kochać - kali uciąć.
Jeżeli ktoś ma już straszę dzieci które same chodzą po osiedlu to nie rozumiem w czym jest problem. Ciekawi mnie ilu z sąsiadów było wychowywane w bańce mydlanej w której rodzice pilnowali je na każdym kroku i przestawiali świat tak aby przypadkiem nie obiły sobie rączki o wystające lusterko auta czy jakąś inną wymyślną fanaberie.