Dupczek pisze:Jak też już pisałem jeśli chodzi o dojście do Comarchu to przecież pracujący tam mają chyba samochody. Do imedu i diagnostyki chorzy chyba też jeżdżą samochodami a nie biegają przez jezdnię i pasy zieleni? Ostatecznie niech kładkę lub przejście podziemne sfinansuje pan Filipiak jak taki z niego filantrop (zresztą to głównie w jego interesie).
Dla mnie cały sens tej przebudowy to właśnie stworzenie wspomnianego przejścia dla pieszych, co za tym idzie - umożliwienie szybkiego i wygodnego dotarcia do pracy wielu mieszkańcom okolicznych osiedli. Ciągle rozrastająca się Strefa Ekonomiczna to nie tylko Comarch, a cała mnogość firm, wiele budynków i tysiące miejsc pracy. Rozumiem, że już nie zachęcamy mieszkańców do pieszych spacerów do pracy rzędu 5-15 minut, a zamiast tego gonimy ich do samochodów, by sztucznie zagęszczać ruch w okolicy? Aktualnie co chwilę ktoś przebiega przez Stella-Sawickiego, stwarzając tym samym zagrożenie dla siebie i innych.
Poza stworzeniem przejścia dla pieszych - cały ruch samochodowy jak dla mnie mógłby pozostać tak jak jest, bez żadnych większych zmian i rewolucji. Nawrotka na Stella-Sawickiego to jakiś wytwór skrzywionego umysłu. Podobnie jak wcześniej zaproponowana blokada ruchu na Włodarczyka. Wszystkie dotychczasowe propozycje projektowe są gorsze od stanu aktualnego i śmierdzą narzucaniem na siłę mniej wygodnych rozwiązań tylko po to by próbować za wszelką cenę ograniczyć ruch na Włodarczyka.
Na temat kilku świeżych kont, które powstały w zasadzie chyba tylko po to by postękać na @iti, bez wskazywania jakichkolwiek konkretów i alternatyw nie chce mi się jakoś szczególnie rozpisywać. Enigmatyczne stwierdzenia, że "niezgodne z przepisami", zarzucanie niekompetencji bez wskazywania konkretów - poziom przedszkola. O ewentualnej obronie zaproponowanego rozwiązania i uzasadnieniu dlaczego jest lepsze dla mieszkańców od rozwiązania dotychczasowego nawet nie wspomnę ... bo go nie ma. Za to jest wytykanie z imienia i nazwiska. Nie ma to jak naskakiwać na człowieka za fakt, że próbuje wejść w dialog z mieszkańcami. Gość może nie być ekspertem w dziedzinie, ale słucha mieszkańców, zbiera ich pomysły/propozycje i może wyjść z nimi gdzieś wyżej - dopiero wtedy odpowiednio uprawnione osoby zadecydują co jest wykonalne, a co nie jest.