A ja w ogóle na Twoim miejscu celowałbym jeszcze w coś innego. Studenci... wiadomo, mają swoje wady, jako najemcy. Jak dla mnie, o wiele lepiej jednak wynajmować mieszkanie ludziom młodym, którzy są już po studiach i pracują, ale często jeszcze nie mają rodzin. Na Twoim miejscu rozejrzałbym się za lokalizacją w pobliżu dużej ilości biurowców. Tak na przykład Prądnik Czerwony bardzo zyskał na tym, że jest tam sporo biurowców i tzw. korpo, a cały czas dochodzą nowe. ceny wynajmu przebijają tam często studenckie okolice, a jednak to co innego mieć w mieszkaniu ludzi, którzy mają regularny dochód, a poza tym codziennie rano muszą wstać do pracy, co siłą rzeczy zmniejsza presję na imprezowanie

Gdybym się zastanawiał, gdzie kupić w Krakowie mieszkanie na wynajem, to właśnie celowałbym w takie okolice. Z poza Prądnikiem Czerwonym też Ruczaj zaczyna pod tym względem zyskiwać (tam też sporo uczelni się ulokowało, poza biurowcami), okolice Bonarki, może część Wielickiej i te rejony, Zabłocie oraz właśnie Czyżyny ze względu na bliskość biurowców przy Życzkowskiego, Wydziału Mechanicznego Politechniki Krakowskiej oraz relatywną łatwość dojazdu do biurowców wzdłuż Bora-Komorowskiego, Opolskiej itp. Dobre też na pewno są Grzegórzki i wszystkie miejsca (też Czyżyny pod tym względem), z których łatwo dostać się w okolice Ronda Mogilskiego, gdzie powstaje kolejne wielkie "biurowcowe zagłębie".
Dlaczego

Sam jakiś czas mieszkałem w mieszkaniu właśnie na Prądniku Czerwony, w którym na pięć osób, cztery to byli ludzie kilka lat po studiach i pracujący, a tylko jedna studentka Uniwersytetu Ekonomicznego, do którego z tych okolic jest też w miarę prosty dojazd
