Mieszkając całe życie w Krakowie, nigdy nie widziałem czegoś takiego i z taką częstotliwością jak na Orlińskiego oraz Avii.
Jak kupowałem mieszkanie to mój znajomy kupił mieszkanko o 3500zł więcej za metr w Wiślanych Tarasach. Myślałem, że kupując na Avii mieszkanie za taką cenę, chwyciłem Pana Boga za nogi. Pod przyszłą sprzedaż mieszkania lub wynajmu, to Avia się opłacała, ale do mieszkania to jest jedno wielkie nieporozumienie. Od kilku tygodni ze znajomym robimy dość duży projekt w pracy i wieczorami z biura jedziemy do jego domu w Wiślanych Tarasach. Różnica jest dla mnie ogromna, w ludziach, zachowaniu, traktowaniu sąsiadów, parkowania itd. Oczywiście zaraz ktoś może napisać, że w Wiślanych Tarasach widział to czy tamto, ale wszędzie tacy ludzie się znajdą. Różnica jest taka, że na Wiślanych tarasach od 5tygodni, nie widziałem nic dziwnego, a na Avii tylko w tym tygodniu widziałem kupę ludzką na klatce, wymiociny w windzie, urwane lusterko w samochodzie, świra co krzyczy o 5rano i dzisiejszy hit - kaloryfer na trawniku
