Krakus pisze:Sąsiedzie qaz.... skrajnym idiotą to trzeba być, żeby zapłacić 25000 za coś co jest warte 10000. Pozdrawiam
Cena rzeczy nie jest pochodną wartości, a tego ile ludzie są skłonni za daną rzecz zapłacić (vide: scena z "Pianisty" podczas ewakuacji getta i kupno cukierka przez Spielmanów).
Jeśli wszystkie miejsca za 25 tysięcy zeszły, to logiczny wniosek jest taki że cena była co najmniej adekwatna. A być może nawet zbyt niska! Natomiast cena miejsc w garażu na razie jest zbyt wysoka - dowodem na to liczba miejsc niesprzedanych.
Problem polega na tym, że dużo kupujących na Avii/NC patrzyło na gołą cenę mieszkania (bez miejsc postojowych) tu i teraz, porównując ją z innymi lokalizacjami. Śmiem twierdzić, że ta wartość ulegnie zmianie gdy wasze problemy parkingowe się nasilą. Przy czym parkingi to tylko początek. Na Avii jest zwyczajnie za ciasno na tyle ludzi, skoro już teraz tak złe emocje w sprawie samochodów do co będzie dalej?
Pytanie więc: kto będzie skłonny odkupić te mieszkania i po jakiej cenie? Jeśli ktoś kupował mieszkanie pod ekonomiczny wynajem dla studentów czy początkujących korpoludków - to ok. Natomiast jeśli ktoś wziął kredyt by tu zamieszkać, to jest w ciemnej d. Bo bardzo ciężko będzie zamienić to mieszkanie na inne w choćby sensownej lokalizacji. A dla ludzi po 40-tce albo dla rodzin z dziećmi życie na takim osiedlu będzie mało komfortowe. To osiedle-akademik albo hotel dla początkujących pracowników korpo.
Z mojej perspektywy - osoby też mieszkającej w Czyżynach, ale po 2 stronie parku lotników - problemem jest nie tylko to, do jakich negatywnych skutków dla mieszkańców i otoczenia doprowadziła polityka dewelopera. Ale poważniejszym problemem są pojawiające się tu coraz częściej głosy, że miasto (a więc my wszyscy) mamy rozwiązać problemy parkingowe Avii. Po pierwsze nie wiem jak to zrobić, bo ziemia jest droga, parkingi podziemne lub wielokondygnacyjne również. Po drugie, jest to zwyczajnie nieetyczne. Jeśli próbowało się być sprytnym kupując produkt niepełnowartościowy w promocji, to nie można się teraz domagać od społeczeństwa darmowych dodatków. Osoby domagające się interwencji miasta tak naprawdę chcą przerzucać swoje prywatne koszty na resztę Krakusów płacących tu podatki (BTW: jaki % mieszkańców Avii składa PIT w KRK?).