Tak mi przykro...

Po pierwsze, winę za hałas nie ponosi układ bloku, tylko brak wychowania, wyobraźni i kultury niektórych mieszkańców.
Po drugie, nie dziwię się, że facet wezwał policję. Jaką miał gwarancję, że idąc osobiście do tych "Państwa" nie dostanie po twarzy od jakiegoś pijanego jegomościa?
Po trzecie, czy w tym bloku mieszkają małe dzieci którym trzeba łaskawie zwracać uwagę, żeby byli cicho? Prawo jest takie, że od 22 godz. obowiązuje cisza nocna.
Jeśli jakiś gospodarz ma wątpliwości, czy jego goście są ok, to niech łaskawie wyjdzie na dziedziniec i posłucha odgłosów ze swojego mieszkania.
Po czwarte, niestety zgłaszanie hałasów do ochrony nie zawsze daje efekt. Raz interweniuje a raz nie. Dodatkowo, chcą żeby podawać dane swojego mieszkania (zgłaszającego). Niby to dla administracji. A jeśli ktoś chce zachować anonimowość?
Kiedy piszę ten post jest północ, za oknem "darcie mordy" na cały regulator. Siedząc na własnej kanapie nie można myśli zebrać. Skoro wzywanie policji w takim przypadku jest "psuciem atmosfery" to mi ręce opadają
