Papierosy / palenie na balkonach i uciążliwości z tym związane - Avia 3

[Milkaczoko]

widzę że nie widzisz prostej analogii więc pozwól że Ci wytłumaczę, jest to całkiem proste. brak mozliwości odpoczynku (a powiedzmy sobie szczerze że przy jazgocie dzieci ciężko wypoczywać) prowadzi do wielu poważnych chorób.

czy jak Twoje 7 tygodnie niemowle wrzeszczy w niebogłosy to odrazu lecisz zamykać okna z szacunku dla spokoju sąsiadów ? nie wydaje mi się.

Ale jest taka różnica że jak moje niemowlę wrzeszczy- jak raczyles zauważyć - to nie wychodzę z nim na balkon żeby pognębić sąsiadów ale je przytulam i jak najszybciej uspokajam. Serio można się trochę postarać żeby nie uprzykrzać sobie wzajemnie życia...można wyjść na zewnątrz zapalic ale komu by się chciało, jak już ktoś tyłek ruszy to pali zaraz pod klatką czyli znów komuś pod oknami...

[rafal.w]

widzę że nie widzisz prostej analogii więc pozwól że Ci wytłumaczę, jest to całkiem proste. brak mozliwości odpoczynku (a powiedzmy sobie szczerze że przy jazgocie dzieci ciężko wypoczywać) prowadzi do wielu poważnych chorób.

czy jak Twoje 7 tygodnie niemowle wrzeszczy w niebogłosy to odrazu lecisz zamykać okna z szacunku dla spokoju sąsiadów ? nie wydaje mi się.

Ale jest taka różnica że jak moje niemowlę wrzeszczy- jak raczyles zauważyć - to nie wychodzę z nim na balkon żeby pognębić sąsiadów ale je przytulam i jak najszybciej uspokajam. Serio można się trochę postarać żeby nie uprzykrzać sobie wzajemnie życia...można wyjść na zewnątrz zapalic ale komu by się chciało, jak już ktoś tyłek ruszy to pali zaraz pod klatką czyli znów komuś pod oknami...

z dzieckiem też można iśc do parku zamiast bawić się z nim na dziedzińcu gdzie każdy dzwięk słyszalny jest conajmniej kilkukrotnie bardziej.

[Milkaczoko]

Nie pamięta wól jak cielęciem był...i akurat u nas na dziedzińcu nawet piaskownicy nie ma, więc dzieciaki tu nie przesiaduja...mam okna od strony dziedzińca i jeszcze nie słyszałam hałasujących tam dzieci prędzej jakiegoś ujadającego psa ale ok zaapeluje do męża aby przechodząc z córką dziedzińcem zakleił jej buzię bo o zgrozo jeszcze o coś zapyta

[Robert]

Jesteś głupi czy tylko udajesz? Jak można porównywać takie zachowania do palenia na własnym balkonie? To co, jak ktoś jest palący to co powinien zrobić? Ubrać się i iść kilometr od osiedla zapalić, żeby przypadkiem komuś dym do mieszkania nie wleciał?[/quote]

A czemu nie palisz we własnym mieszkaniu? Czyżby Ci śmierdziało?

[Antysłoikk]

Z dzieckiem to nawet powinno sie isc dalej pokazac mu swiat i uczyc kultury . A palenie papiierosow (dawno rzucilem ) nie przeszkadza

[RaceX]

Nie chcę tu nikogo oskarżać, wytykać palcami, czy wywoływać kłótni. Proszę tylko, żeby osoby palące na balkonach brały pod uwagę, że ten dym gdzieś leci i całkiem możliwe, że wpada do mieszkania sąsiada. Widuję sąsiadów, którzy opierają się o barierkę, trzymają peta w palcach i ten dym powoli całą długą smugą leci idealnie w okna(to świadczy, że ma się innych w doopie).
Pamiętajcie, że życie czasami oddaje i kiedyś trafi się wam może sąsiad, który przykładowo ustawi zestaw winiarski na balkonie i z zapaszków nie będziecie zadowoleni(z much prawdopodobnie też nie).

[michalxg]

Nie porównuj proszę wrzasków dzieci, z dymem wpadającym do mieszkań. To kwestia kultury, jakiej brakuje ludziom trzymającym np nogi na fotelach w tramwajach czy słuchanie muzyki z telefonu w autobusach. Mam trochę lat, mieszkałem w różnych miastach i krajach. Z 5lat temu miałem sąsiada w warszawie, który trzymał przez miesiąc koguta na balkonie.

Jesteś głupi czy tylko udajesz? Jak można porównywać takie zachowania do palenia na własnym balkonie? To co, jak ktoś jest palący to co powinien zrobić? Ubrać się i iść kilometr od osiedla zapalić, żeby przypadkiem komuś dym do mieszkania nie wleciał?

A dlaczego Twoim zdaniem moje 7tygodniowe niemowlę ma wdychać dym wpadający mi do mieszkania przez okno? Mało się smogu nawdycha jeszcze musi ta cała tablice Mendelejewa która wypuszcza sąsiad wciągać? Czy ja mam się hermetycznie zamknąć w mieszkaniu bo inni palą? Czyli nie wolno dyskryminować palaczy a niepalacych już mozna i mają siedzieć cicho żeby nie naruszać czyjej wolności? Kilka razy dziennie biegam zamykać okno gdy czuję że dym mi wpada ale ja się pytam w imię czego mam to tolerować...to jak sąsiad mnie zaleje to też mam to tolerować bo przecież ostatecznie to jemu się wylało przecież w jego mieszkaniu a że do mnie przemokło to coz z tego...

Nie pozostaje Ci nic innego jak wyprowadzić się do domu za miastem, tam nikt Ci nie będzie dymił pod oknami Niestety W innym wypadku musisz tolerować to, że czasem poczujesz dym papierosowy, czy smród smażonej cebuli, tak samo jak i Twoi sąsiedzi będą musieli znosić płaczące dziecko. I żadną uchwała nie zmienisz ani jednego ani drugiego. Ciężko również twierdzić, że sąsiadowi który pali na balkonie brakuje kultury - brakiem kultury by było gdyby palił na klatce, albo specjalnie dmuchał CI do mieszkania

[KingaS.]

Przychylam się do opinii twórcy wątku, również nie jestem w stanie wywietrzyć mieszkania. Ktoś wspomniał wcześniej, ze praktycznie jedna osoba przestaje palić, a następna zaczyna i nie było to przesadzone stwierdzenie. To nie jest kwestia tego, że czasem ktoś zapali i czasem czuć smród, raczej bardzo rzadko go nie czuć. Cyrkulacja powietrza w takim dziedzińcu najwyraźniej jest dość słaba. Nie mam podobnych problemów od drugiej strony bloku, natomiast od strony dziedzińca potrafi mi wlatywać do mieszkania dym z balkonu, który jest 3 mieszkania dalej. Jeśli ktoś prosi o wysłuchanie jego prośby o ograniczenie palenia na balkonach lub rozważenie wyjścia przed budynek, to nie dlatego, że próbuje być złośliwy a jego motywacją do życia jest czepianie się innych. Jest to naprawdę uciążliwe. Ze swojej strony dołączam się do prośby. Wolałabym nie być dodatkowo truta dymem papierosowym, myślę że zanieczyszczenie powietrza w mieście w zupełności mi wystarcza. Smród papierosów jest dla mnie drugorzędna sprawą, choć nieprzyjemną. Także ze swojej strony naprawdę bardzo proszę o zastanowienie się nad tematem. Dzięki.

[znasiek]

zakapcanie komuś mieszkania dymem papierosowym w prawie jest traktowane tym samym przepisem co dymienie grillem sąsiadowi; dodatkowo można to jeszcze podciągnąć pod inne przepisy dotyczące narażanie kogoś na utratę zdrowia w tym przypadku na bierne palenie; ale przyznam że sam kiedyś paliłem i wiem że bardzo się nie chce gdzieś co chwile schodzić, łazić po to żeby popsuć sobie komfort i relax przy paleniu we własnym miekszanku, na balkonie itp

[Evadnro]

Mam balkon od strony dziedzińca - wiecznie otwarte okno - mieszkanie wywietrzone, nie czuję w nim smrodu papierosów, a osoby palące na balkonach widuję sporadycznie.