Ja przypuszczam że to jednak nie mieszkańcy, a ekipy budowlane i dostawcy są odpowiedzialni za te zniszczenia.
Chyba nikt normalny o zdrowych zmysłach , nie niszczył by wspólnego mienia w miejscu gdzie ma zamiar żyć ?!!
Pracujący tutaj na co dzień ludzie mają gdzieś w jakim stanie jest klatka, winda czy drzwi - bo to nie ich. Nawet myślę że chodząc często tam i z powrotem wkurwia ich np. elektrozaczep i samozamykacz w drzwiach - który niestety już został odpowiednio unieszkodliwiony

i nie mamy już działającego zamka w drzwiach wejściowych.
A było to działanie na pewno celowe! Bo w ciągu jednego wieczoru została odkręcona śruba na zamku i odłączony zaczep.Więc drugi dzień już nic nie działało..
Nie osądzam tutaj wszystkich ekip które pracują u nas w bloku, bo są i ludzie na prawdę mający jakąś moralność i sumienie których miałem przyjemność poznać - no ale to wszystko samo się nie zniszczyło..
Swoją drogą mam pytanie a pro po remontów itp.
Czy ktoś mi może wytłumaczyć, co można w takim nowo oddanym mieszkaniu kuć i wiercić od np dwóch tygodni ?? Bo ja rozumiem modyfikacje ścian działowych, nawet ich wyburzanie, jakieś podkuwanie wylewek - no ale panowie dwa tygodnie?
Z mojej czystej ciekawości jeżeli ktoś wie i może mi napisać jaki zakres robót wymaga tyle kucia, to byłbym bardzo wdzięczny
