Problem dzikiego parkowania zaczął już dosięgać i nasz blok, zwłaszcza od strony klatek A i C. Świadom jestem, że jest niedobór miejsc postojowych (jeśli zostały one wszystkie już wykupione), a zakup miejsc garażowych to spory wydatek. Niemniej jednak ważne jest żyć w zgodzie społecznej i szanować się nawzajem. Mam wrażenie, że niektórzy właściciele aut to najchętniej by do samych klatek wjeżdżali, a jedynym ograniczeniem jest to, że są one po prostu zbyt wąskie nawet na samochody osobowe.
Drodzy kierowcy, nie bądźcie egoistami i szanujcie przestrzeń wspólną i pozostałych mieszkańców, którzy chcą bez przeszkód wchodzić do swych klatek i z nich wychodzić. Zaparkowane na chodnikach samochody tuż przy wejściach do klatek to dla mnie oznaka prostactwa, chamstwa i arogancji. Weźcie pod uwagę, że wciąż wiele osób się wprowadza i pomyślcie, że Wasze samochody uniemożliwiają niekiedy wnoszenie wielkogabarytowych przedmiotów. Jak również samo ich wypakowywanie z samochodów dostawczych (czy nawet osobowych) i przeciskanie się między Wasze samochody, by dostać się do klatek może niechcący Wam uszkodzić Wasze auta. I nie chodzi mi o to, kiedy ktoś na chwilę sobie stanie na chodniku pod klatką, by wypakować różne przedmioty i potem je wnieść. Tu bym się nie pieklił o to przecież. Chodzi mi o to, że niektórzy właściciele swych samochodów z chodników pod klatkami czy wjazdów do garażu zrobili już sobie permanentne, darmowe parkingi, jak na przykład właściciel czarnej KIA przed klatką A, reklamującą bodajże kredyty hipoteczne.
Ja wiem, że samochód w dzisiejszych czasach to nie luksus. Ale miejsce postojowe już tak i jeśli ktoś decyduje się posiadać samochód w mieście, to niech też liczy się z tym, że trzeba mu zagwarantować miejsce postojowe, które w gospodarce kapitalistycznej przy nadmiarze samochodów, nie jest już darmowe. To nie mieszkańcy mają się dostosowywać do samochodów, ale odwrotnie. Jeśli na osiedlu jest ograniczona przestrzeń na miejsca postojowe, to niestety, ale rozwiązaniem jest zostawiać swoje samochody kilkaset metrów dalej, gdzie miejsca postojowe są dostępne i są bezpłatne, lub pozostawianie ich na strzeżonych parkingach, co wciąż jest kosztem niskim w porównaniu do tych miejsc, które sprzedaje Budimex.
Chodniki przy bloku już teraz wyglądają paskudnie - są brzydkie, powgniatane w niektórych miejscach, zabrudzone oponami i wyciekającym olejem. A za utrzymywanie tych chodników i późniejszą ich wymianę płacą wszyscy w ramach wspólnoty. I ja nie zamierzam płacić za chamstwo cwaniaków, którzy sobie postanowili parkować na dziko, gdzie popadnie.
Apeluję do tych, którzy czytają to forum i zostawiają swe samochody na chodnikach, przy wjazdach do garażu czy na skwerach i trawnikach.
Problem dzikiego parkowania / organizacja ruchu wokół bloku - Orlińskiego 5
-
- Posty: 18
- Rejestracja: 27 wrz 2017, 0:55
-
- Posty: 5
- Rejestracja: 21 sie 2017, 16:04
Re: Problem dzikiego parkowania / organizacja ruchu wokół bloku - Orlińskiego 5
Witam
no niestety ja nie podzielam zdania sąsiada, wiadomo dzikie parkowanie jest złe ale ludzie muszą się jakoś wprowadzić do tych mieszkań.
Więc sąsiedzie jak na razie trzeba zluzować i dać nowym lokatorom się wprowadzić.
Pozdrawiam
no niestety ja nie podzielam zdania sąsiada, wiadomo dzikie parkowanie jest złe ale ludzie muszą się jakoś wprowadzić do tych mieszkań.
Więc sąsiedzie jak na razie trzeba zluzować i dać nowym lokatorom się wprowadzić.
Pozdrawiam

Re: Problem dzikiego parkowania / organizacja ruchu wokół bloku - Orlińskiego 5
MR&MRS SMITH pisze:dzikie parkowanie jest złe ale ludzie muszą się jakoś wprowadzić do tych mieszkań.
tylko jak mają się wprowadzić, skoro wejście do klatki będzie zastawione przez jakiegoś idiotę, któremu się nie chce podejść parę kroków z parkingu? A o tym jest mowa w pierwszym poście. Pod klatką musi być zostawione miejsce na rozładunek większych, dostawczaków, które nie wjadą do garażu.
-
- Posty: 18
- Rejestracja: 27 wrz 2017, 0:55
Re: Problem dzikiego parkowania / organizacja ruchu wokół bloku - Orlińskiego 5
MR&MRS SMITH, posiadanie samochodu nie jest obowiązkiem z urzędu, ale wygodą. W związku z tym wygodzie tej nie należą się dodatkowe przywileje, jak możliwość pozostawiania samochodu byle gdzie. Należy go pozostawiać tam, gdzie jest na to przeznaczone miejsce, a jeśli tego miejsca nie ma pod blokiem, to pozostaje szukać dalej tego miejsca, aż się znajdzie, a jeśli nigdzie w promieniu kilometra nie ma miejsca, to niestety trzeba się zastanowić, czy wówczas ten samochód warto posiadać, skoro tyle z nim problemów. Sam osobiście kilka dni temu widziałem, jak pewien kierowca zaparkował na chodniku pod klatką A samochód, wysiadła z niego cała rodzina (rodzice z dziećmi) i poszli sobie do bloku na Orlińskiego 6, gdzie zapewne ta rodzina mieszka.I samochód tak stał całą noc. Uważam to za zachowanie bardzo nie na miejscu. Ja rozumiem, ma się dzieci, które trzeba czasem pozawozić do szkół, przedszkoli, zrobić wielkie zakupy i tu samochód jest niemal jak konieczność. Ale ja, jako mieszkaniec tejże klatki i pieszy nie muszę z tego powodu być poszkodowanym, by się musieć przeciskać między zaparkowane na chodnikach samochody i razić oczy chaosem byle jak zaparkowanych samochodów, bo tak, jak pisałem, posiadanie samochodu nie jest ustawowym obowiązkiem.
Czy ja, jeśli posiadam rower, to ten rower sobie też będę mógł trzymać na przykład w klatce na parterze, bo nie wykupiłem komórki lokatorskiej tłumacząc się, że jest zbyt droga lub ich jest niedobór ? W klatce na parterze idealne miejsce, bo nie musiałbym go wnosić do windy, ani nie rdzewiałby mi na zewnątrz w przypadku deszczu. Jeden rower nikomu nie będzie wadził. Ale niech jeszcze inni cykliści wpadną na ten pomysł i zróbmy sobie z klatki schodowej na parterze dziki i darmowy parking dla rowerów, a lokatorzy jakoś będą musieli sobie radzić przeciskając się między nimi i wnosząc swoje rzeczy do wind. Do estetyki rowerów na klatce też jakoś się przyzwyczają. Tak może być ?
Nie ! Klatka schodowa to nie miejsce na rower. Będę musiał się jakoś męczyć, wnosić go do windy i trzymać na balkonie, jeśli braknie na zewnątrz słupków przeznaczonych do przypinania rowerów, których też jest niewiele. Ale skoro mam rower, to muszę go trzymać tam, gdzie jest na niego przeznaczone miejsce, lub jeśli nie ma, będę musiał trzymać go u siebie w domu, by nikomu on nie wadził. W tym wypadku problemem tym nie mogę obarczać pozostałych mieszkańców, bo posiadanie roweru to też nie obowiązek, ale mój wybór. I niech też kierowcy wychodzą z tego założenia, że chodniki i wejścia do klatek schodowych to nie są parkingi ! Szanujmy się nawzajem i żyjmy tak, by najmniej przeszkadzać innym.
Czy ja, jeśli posiadam rower, to ten rower sobie też będę mógł trzymać na przykład w klatce na parterze, bo nie wykupiłem komórki lokatorskiej tłumacząc się, że jest zbyt droga lub ich jest niedobór ? W klatce na parterze idealne miejsce, bo nie musiałbym go wnosić do windy, ani nie rdzewiałby mi na zewnątrz w przypadku deszczu. Jeden rower nikomu nie będzie wadził. Ale niech jeszcze inni cykliści wpadną na ten pomysł i zróbmy sobie z klatki schodowej na parterze dziki i darmowy parking dla rowerów, a lokatorzy jakoś będą musieli sobie radzić przeciskając się między nimi i wnosząc swoje rzeczy do wind. Do estetyki rowerów na klatce też jakoś się przyzwyczają. Tak może być ?
Nie ! Klatka schodowa to nie miejsce na rower. Będę musiał się jakoś męczyć, wnosić go do windy i trzymać na balkonie, jeśli braknie na zewnątrz słupków przeznaczonych do przypinania rowerów, których też jest niewiele. Ale skoro mam rower, to muszę go trzymać tam, gdzie jest na niego przeznaczone miejsce, lub jeśli nie ma, będę musiał trzymać go u siebie w domu, by nikomu on nie wadził. W tym wypadku problemem tym nie mogę obarczać pozostałych mieszkańców, bo posiadanie roweru to też nie obowiązek, ale mój wybór. I niech też kierowcy wychodzą z tego założenia, że chodniki i wejścia do klatek schodowych to nie są parkingi ! Szanujmy się nawzajem i żyjmy tak, by najmniej przeszkadzać innym.
Re: Problem dzikiego parkowania / organizacja ruchu wokół bloku - Orlińskiego 5
No i właśnie ja się z Tobą nie zgodzę.
Posiadanie samochodu to nie wygoda. Posiadanie samochodu, to dodatkowe koszty i obowiązki. Trzeba pamiętać o przeglądzie, opłacić ubezpieczenie, znaleźć / wykupić miejsce do parkowania, zatankować, umyć, stać w korkach, uważać na drodze itp. itd. Większość ludzi niestety tego nie rozumie.
Ja też mam samochód, nie jest to ani wygodne (z powodów opisanych wyżej), ani specjalnie potrzebne - w Krakowie wszędzie dojedziesz szybciej komunikacją, albo na rowerze. Jeśli nie dajesz rady iść na przystanek, to też no problem - taryfa i traficar na prawdę wychodzi taniej, niż zajmowanie się swoim autem.
Niestety za dużo osób daje się wkręcić w przeświadczenie, że auto jest konieczne, albo że auto jest jakimś wyznacznikiem statusu, który muszą osiągnąć. Podświadomie każdy z nich wie że to nie prawda. Czas zachować się jak dorosły i przyznać przed samym sobą jak wygląda prawda. Auto, to nie luksus, tylko dodatkowe obowiązki. Jeśli chcesz posiadać auto, to musisz te dodatkowe obowiązki ponosić, jeśli nie - to nie problem, po prostu olej swój samochód, sprzedaj go i zacznij się wozić autobusem / rowerem / taryfą. Nikt nie będzie uważać, że jesteś przez to biedny - właśnie kupiłeś sobie mieszkanie, to chyba jest warte więcej, niż twój samochód, co? Przy okazji zaoszczędzisz sporo czasu i pieniędzy, które możesz spożytkować na coś innego.
Posiadanie samochodu to nie wygoda. Posiadanie samochodu, to dodatkowe koszty i obowiązki. Trzeba pamiętać o przeglądzie, opłacić ubezpieczenie, znaleźć / wykupić miejsce do parkowania, zatankować, umyć, stać w korkach, uważać na drodze itp. itd. Większość ludzi niestety tego nie rozumie.
Ja też mam samochód, nie jest to ani wygodne (z powodów opisanych wyżej), ani specjalnie potrzebne - w Krakowie wszędzie dojedziesz szybciej komunikacją, albo na rowerze. Jeśli nie dajesz rady iść na przystanek, to też no problem - taryfa i traficar na prawdę wychodzi taniej, niż zajmowanie się swoim autem.
Niestety za dużo osób daje się wkręcić w przeświadczenie, że auto jest konieczne, albo że auto jest jakimś wyznacznikiem statusu, który muszą osiągnąć. Podświadomie każdy z nich wie że to nie prawda. Czas zachować się jak dorosły i przyznać przed samym sobą jak wygląda prawda. Auto, to nie luksus, tylko dodatkowe obowiązki. Jeśli chcesz posiadać auto, to musisz te dodatkowe obowiązki ponosić, jeśli nie - to nie problem, po prostu olej swój samochód, sprzedaj go i zacznij się wozić autobusem / rowerem / taryfą. Nikt nie będzie uważać, że jesteś przez to biedny - właśnie kupiłeś sobie mieszkanie, to chyba jest warte więcej, niż twój samochód, co? Przy okazji zaoszczędzisz sporo czasu i pieniędzy, które możesz spożytkować na coś innego.
-
- Posty: 18
- Rejestracja: 27 wrz 2017, 0:55
Re: Problem dzikiego parkowania / organizacja ruchu wokół bloku - Orlińskiego 5
Knd, nie do końca mnie zrozumiałeś/aś. Jak dla mnie posiadanie samochodu w Krakowie przy jednej osobie to żadna wygoda z tych powodów, które opisałeś/aś. Ale zdaję sobie sprawę, że mając rodzinę, to już te osoby mogą inaczej uważać i dla nich to może być bardziej wygodą, niż kłopotem. Starałem się tu być rozumiejący także i dla innych perspektyw. Ale nie nad tym chcę się rozwodzić, bo to jest oddzielny temat, czy warto jest mieć samochód, czy nie (choć ja uważam, że nie warto i dlatego go nie mam i nie zamierzam mieć). Jednak tu na forum nie zmienimy trendów co do posiadania samochodów i dlatego ja bym się chciał skupić na czymś bardziej przyziemnym, typu zachowania porządku i szacunku przez tych, co te samochody już mają wobec pozostałych mieszkańców osiedla i poszczególnych bloków. I mam wielką nadzieję, że prędzej, niż później, to dzikie parkowanie na chodnikach, na przejściach dla pieszych (jak chociażby na skrzyżowaniu między blokami Avia 1 i 3 oraz Orlińskiego 5 i 8) czy przed wejściami do klatek (jak chociażby przed klatką A w Orlińskiego 5 i na jego małym chodniczku aż do Happy Marketu), lub na zieleńcach (w różnych częściach osiedla i wokół niego) zostanie w końcu wyeliminowane.
Za prawdziwy koszmar uważam to, co się dzieje wokół Orlińskiego 1 od strony dawnego pasa startowego, gdzie deptak stał się dzikim parkingiem, a piesi muszą wychodzić na drogę, by w ogóle móc przejść, a gdy samochody przejeżdżają, to trzeba się wciskać między zaparkowane samochody, by przepuścić te jadące. I tu sobie myślę, że tacy cwaniacy, co to oczekują bezpłatnych miejsc postojowych dla swych samochodów, wprowadzili dyktaturę uderzającą w pozostałych, bo mają gdzieś, czy ktoś może przejść, czy niszczą chodniki i posadzone krzaczki i ledwo co wyrastające kłosy trawy na mikroskopijnych skwerach. Ważne, by sobie mogli zaparkować pod blokiem i nie musieli się trudzić z przejściem z samochodu do klatki na większą odległość, niż 20 metrów. To jest właśnie ten egoizm, prostactwo, chamstwo i arogancja.
Za prawdziwy koszmar uważam to, co się dzieje wokół Orlińskiego 1 od strony dawnego pasa startowego, gdzie deptak stał się dzikim parkingiem, a piesi muszą wychodzić na drogę, by w ogóle móc przejść, a gdy samochody przejeżdżają, to trzeba się wciskać między zaparkowane samochody, by przepuścić te jadące. I tu sobie myślę, że tacy cwaniacy, co to oczekują bezpłatnych miejsc postojowych dla swych samochodów, wprowadzili dyktaturę uderzającą w pozostałych, bo mają gdzieś, czy ktoś może przejść, czy niszczą chodniki i posadzone krzaczki i ledwo co wyrastające kłosy trawy na mikroskopijnych skwerach. Ważne, by sobie mogli zaparkować pod blokiem i nie musieli się trudzić z przejściem z samochodu do klatki na większą odległość, niż 20 metrów. To jest właśnie ten egoizm, prostactwo, chamstwo i arogancja.
Ostatnio zmieniony 18 kwie 2018, 7:23 przez Paproch i Farfocel, łącznie zmieniany 1 raz.
Re: Problem dzikiego parkowania / organizacja ruchu wokół bloku - Orlińskiego 5
Zgadzam się z paprochem. Spacerowanie z wózkiem po tym osiedlu to dopiero dramat. Żeby slalomem dosłownie omijać wszystkie samochody np na ciągu spacerowym czy przejściu dla pieszych. A najśmieszniejsze jest to, że trzeba wózkiem zjeżdżać po krawężnikach bo pakujący gdzie popadnie zostawiają wszystkie miejsca gdzie jest specjalnie obniżony chodnik alby ułatwić przemieszczanie się. Napawdę piesi nie wymagają aż tak dużo. Warto patrzeć dalej niż na czubek własnego nosa i na własną wygodę.
Re: Problem dzikiego parkowania / organizacja ruchu wokół bloku - Orlińskiego 5
Witam. Ja już dostaję nerwicy z tymi samochodami zaparkowanymi prawie w klatce! Nie mówiąc już o idiotach parkujących na pochylni do garażu podziemnego. Zgadzam się, że prostaki parkują już gdzie bądź. Uważam, że trzeba dzwonić po straż miejską. Bo idiotów tylko mandatami da się wykończyć. Jestem bardzo ciekawa jak takiemu burakowi dzieciak zachoruje i będzie chciał wzywać pogotowie czy wyślą do niego helikopter, bo nie będzie gdzie zaparkować.
Niestety droga która jest bezpośrednio prowadząca do garażu jest już drogą wewnętrzną, dlatego straż miejska nic tam nie poradzi, również podzielam zdanie, że wprowadzając się bardzo łatwo będzie można idiotom uszkodzić wielkogabarytowymi przedmiotami to i owo
ale wiecie co, jakoś mi buraków nie będzie żal...
Niestety droga która jest bezpośrednio prowadząca do garażu jest już drogą wewnętrzną, dlatego straż miejska nic tam nie poradzi, również podzielam zdanie, że wprowadzając się bardzo łatwo będzie można idiotom uszkodzić wielkogabarytowymi przedmiotami to i owo

-
- Posty: 18
- Rejestracja: 27 wrz 2017, 0:55
Re: Problem dzikiego parkowania / organizacja ruchu wokół bloku - Orlińskiego 5
I dlatego ja jestem zwolennikiem stworzenia zakazu parkowania na chodnikach przy wejściach do klatek. To droga wewnętrzna, więc wzywanie straży miejskiej czy policji nie będzie tu skutkowało żadnymi sankcjami dla takich chamów, prostaków i cwaniaków (bo tak można nazwać właścicieli tych pojazdów, którzy parkują, gdzie popadnie). Ale żeby taki zakaz parkowania powstał, to już pewnie musi to być przegłosowane na spotkaniu wspólnoty mieszkaniowej i uregulowane w ramach wewnętrznej uchwały tejże wspólnoty. Wtedy też mogłaby ingerować ochrona, która miałaby podstawy do uniemożliwiania parkowania ludziom na wjazdach do garażu czy wejściach do klatek schodowych. Ale tu musi się większość członków wspólnoty ze mną zgodzić. Wielu pewnie będzie oporować, głównie właścicieli samochodów, którzy nie mają własnych miejsc postojowych i lubią sobie wjeżdżać swymi samochodami niemalże do klatek schodowych i ma w głębokim poważaniu to, o czym pisałem już w kilku postach wcześniej. Inaczej ten problem będzie stale występował, jak niemal każdego dnia, w tym dziś (czarna Kia z logiem DOM-u, ciemnoszara, dosyć wiekowa Skoda).
Re: Problem dzikiego parkowania / organizacja ruchu wokół bloku - Orlińskiego 5
Popieram przedmówców. Rozumiem, że jeżeli ktoś nie ma miejsca parkingowego, to nie uśmiecha mu się spacerowanie z ogólnodostępnego parkingu z Orlińskiego 1, ale właśnie dlatego część osób zapłaciła te niemal 30 tys. za miejsce postojowe, żeby tego uniknąć...
Dla mnie sporym problemem są ekipy remontowe, które nie tylko na czas wyładunku, ale często na wiele godzin stają pod kontenerami i blokują zarówno dojście do nich, jak i przejazd, jak i wjazd na kilka miejsc postojowych. Rozumiem, że na czas wyładunku ciężkich towarów - nie będą szli z nimi kilkaset metrów z dalszego parkingu, ale zdarzają się przypadku, że po rozładunku zostawiają auto na cały dzień, żeby móc sobie do niego chodzić po drobne rzeczy...
To jeszcze jest mało, bo na własnym przykładzie się przekonałem, że wystarczy wyjechać na pół godzinki, a jakaś ekipa zdąży sobie zaparkować na numerowym miejscu, będąc święcie przekonana, że blokada wjazdowa i numer miejsca świadczą o tym, że jest ogólnodostępne
Dla mnie sporym problemem są ekipy remontowe, które nie tylko na czas wyładunku, ale często na wiele godzin stają pod kontenerami i blokują zarówno dojście do nich, jak i przejazd, jak i wjazd na kilka miejsc postojowych. Rozumiem, że na czas wyładunku ciężkich towarów - nie będą szli z nimi kilkaset metrów z dalszego parkingu, ale zdarzają się przypadku, że po rozładunku zostawiają auto na cały dzień, żeby móc sobie do niego chodzić po drobne rzeczy...
To jeszcze jest mało, bo na własnym przykładzie się przekonałem, że wystarczy wyjechać na pół godzinki, a jakaś ekipa zdąży sobie zaparkować na numerowym miejscu, będąc święcie przekonana, że blokada wjazdowa i numer miejsca świadczą o tym, że jest ogólnodostępne

Wróć do „Orlińskiego 5 (etap VII) – forum mieszkańców budynku”
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 2 gości