Koszty utrzymania / zarządu nieruchomości i ich obniżenie - Orlińskiego 5
: 23 sty 2018, 22:44
Cześć,
Budimex podczas odbioru proponuje "dość drakońską" stawkę za m2. Pewnie wszyscy się z nią spotkali. Potem stawka trochę się zmienia, ale w sumie niewiele i jak porównuję do innych mieszkań w Krakowie to nie jest ona mała. Składa się na nią np. koszt ochrony (w innych blokach na poziomie 0,89zł / m2). Jak poczytacie fora innych bloków to ludzie już się organizują, żeby rezygnować z ochrony. Do takich uchwał jest potrzebne 51% głosów właścicieli, którzy mają już przeniesioną własność (czyli mają podpisane akty notarialne).
Co sądzicie o tym, żeby zorganizować się w celu "zoptymalizowania" kosztów utrzymania najszybciej jak to możliwe?
Przy okazji: podczas podejścia do odbioru zwróciłam uwagę panu, że nie działa domofon i że ściana na klatce jest pochlapana farbą (do pomalowania). Pan ze stoickim spokojem odpowiedział mi, że zarządca już przejął budynek. Oznacza to dla mnie ni mniej ni więcej tylko tyle, że wszystkie uszkodzenia części wspólnej idą już z kasy wspólnoty (z funduszu remontowego, na który składają się wszyscy).
pozdrawiam
Aśka
Budimex podczas odbioru proponuje "dość drakońską" stawkę za m2. Pewnie wszyscy się z nią spotkali. Potem stawka trochę się zmienia, ale w sumie niewiele i jak porównuję do innych mieszkań w Krakowie to nie jest ona mała. Składa się na nią np. koszt ochrony (w innych blokach na poziomie 0,89zł / m2). Jak poczytacie fora innych bloków to ludzie już się organizują, żeby rezygnować z ochrony. Do takich uchwał jest potrzebne 51% głosów właścicieli, którzy mają już przeniesioną własność (czyli mają podpisane akty notarialne).
Co sądzicie o tym, żeby zorganizować się w celu "zoptymalizowania" kosztów utrzymania najszybciej jak to możliwe?
Przy okazji: podczas podejścia do odbioru zwróciłam uwagę panu, że nie działa domofon i że ściana na klatce jest pochlapana farbą (do pomalowania). Pan ze stoickim spokojem odpowiedział mi, że zarządca już przejął budynek. Oznacza to dla mnie ni mniej ni więcej tylko tyle, że wszystkie uszkodzenia części wspólnej idą już z kasy wspólnoty (z funduszu remontowego, na który składają się wszyscy).
pozdrawiam
Aśka