Zalanie klatki schodowej C poniżej 3 piętra - Orlińskiego 5

[pharris]

Dzisiaj rano miało miejsce zalanie klatki schodowej (i mieszkań pewnie też) poniżej piętra 3. Woda lała się z mieszkania nr 111, dość obficie, po korytarzu na 3. piętrze i następnie po schodach do samego garażu. Osobiście zakręcałem zawór mieszkania nr 111 w skrzynce na korytarzu. Szkody będą na pewno dość poważne, szczególnie w mieszkaniach poniżej, ale na klatce schodowej pewnie też.

Mam nadzieje że mieszkanie 111 miało ubezpieczenie OC. Jednocześnie zachęcam do ubezpieczania mieszkań od takich wypadków. Nawet jak sprawca nie ma ubezpieczenia i nie będzie chciał pokryć szkód bo "nie ma pieniędzy" to sprawę można zgłosić swojemu ubezpieczycielowi, on pokryje koszty naprawy a następnie będzie domagał się zwrotu wartości wypłaconego odszkodowania od sprawcy (regres ubezpieczeniowy), a taki ubezpieczyciel nie ma problemu aby skierował sprawę do sądu. Osobiście przerabiałem to z poprzednim sąsiadem, który nas zalał i nie poczuwał się do odpowiedzialności, więc nasz ubezpieczyciel wypłacił nam odszkodowanie i odzyskał sobie tą kwotę następnie od tego sąsiada.

[Matt.Pop]

Dzięki za informację. Dobra sugestia z tym ubezpieczeniem, w sumie sam o tym jeszcze nie pomyślałem. Widzę, że masz dobre doświadczenia - możesz doradzić firmę, z której korzystasz?

Dzięki

[pharris]

Poprawka nie 111 tylko 110. Jeśli chodzi o ubezpieczycieli to polecam duże firmy o ugruntowanej pozycji na rynku: Allianz, Generali, PZU itp. Osobiście nie polecam jakiś TUW, HDI i ja miałem duże problemy z nimi. Na Orlińskiego 5 jest punkt ubezpieczeń. Ubezpieczenie mieszkania to kwota ok. 200 zł rocznie więc nie warto oszczędzać.

Tak na marginesie ciekawe czy zarządca podejmie kroki w stosunku do właściciela Pizzeri który zalewa przez miesiąc piwnicę no i wobec właściciela mieszkania 110 bo mamy już piękne zacieki przy wejściu do windy. Zaraz pewnie tynk odparzy i grzyb się pojawi.

[mmm123]

Nawet jak sprawca nie ma ubezpieczenia i nie będzie chciał pokryć szkód bo "nie ma pieniędzy" to sprawę można zgłosić swojemu ubezpieczycielowi, on pokryje koszty naprawy a następnie będzie domagał się zwrotu wartości wypłaconego odszkodowania od sprawcy (regres ubezpieczeniowy), a taki ubezpieczyciel nie ma problemu aby skierował sprawę do sądu. Osobiście przerabiałem to z poprzednim sąsiadem, który nas zalał i nie poczuwał się do odpowiedzialności, więc nasz ubezpieczyciel wypłacił nam odszkodowanie i odzyskał sobie tą kwotę następnie od tego sąsiada.

Tylko w takiej sytuacji potrzebne są chyba dane osobowe właściciela mieszkania, co może nie być łatwe do ustalenia. Zgadza się? Jak to dokładnie wygląda?

[znasiek]

ale w takiej sytuacji to chyba pierwsze co to dzwoni się do Zarządcy żeby zakręcił wodę (ma tu na miejscu technika, bo nie każdy ma kluczyk do czyjejś skrzynki z wodą, a po drugie ma się tym samym dodatkowy dowód na szkodę od Zarządcy.

[pharris]

Jeśli chodzi o dane to trzeba zgłosić się do zarządcy, to on powinien spisać protokół szkody, wysłać zgłoszenie do ubezpieczyciela naszego bloku, ten przyśle rzeczoznawcę który oceni szkody, wypłaci odszkodowanie wspolnocie a następnie wezwie, ten ubezpieczyciel, sprawcę do zwrotu kasy... Proste. Z tego co wiem to zarządca nie interesuje się tym problemem wogole... Tak jak nie interesuje się tym żeby wyegzekwować kasę od pizzeri która przez miesiąc zalewała nam parter i garaż.... A z tego co wiem to właściciel pizzeri ma to w d*pieniądze.