Osoby mieszkające po stronie południowej/zachodniej zapewne nie zobaczą problemu jakim jest (moim zdaniem) zbyt mocne światło padające z latarni nocnych znajdujących się wewnątrz naszego osiedla. Ja mieszkam na pierwszym piętrze i w nocy do pokoju zagląda mi rozświetlona w pełni latarnia, nigdy czegoś takiego nie widziałam... (wysokość latarni jest na wysokości mojego okna) Kiedy nie miałam jeszcze nic urządzone mogłam nawet czytać książki przy zgaszonym świetle, tak jest jasno. Na ten moment mam czarną grubą zasłonę, ale dalej nie mam dostatecznie ciemno w pokoju, zakupiłam roletę 100% zaciemniającą- niestety jeszcze jej nie zamontowałam ponieważ muszę kupić wiertarkę (nie bójcie się nie będę dużo wiercić

) Uważam, że montowanie rolet antywłamaniowych na pierwszym piętrze jest dziwne i nie potrzebne i zbyt kosztowne, więc nie będę tego robić. Zauważyłam, że jedna latarnia już przestała świecić, domyślam się, że ktoś ją załatwił "na własną rękę". Według mnie to oświetlenie jest całkowicie bez sensu zaprojektowane, jest nie funkcjonalne, nie widzę potrzeby żeby w nocy było jaśniej niż w dzień, latarni jest za dużo i światło jest za mało rozproszone, świecą one za mocno. To wygląda tak jakby samochody na parkingu bały się ciemności. Bardzo chciałabym aby była jakaś możliwość naprawienia tego problemu. Może wystarczyło by "przygasić" te latarnie, a może zrobić je na fotokomórkę, albo najlepiej wymienić na mniej latarni ale z delikatnym, rozproszonym światłem ? Czy ktoś z was zauważył ten problem ??
Pozdrawiam