Zepsute drzwi w pierwszej klatce - os. Murapol Bieńczycka Kraków
-
- Posty: 5
- Rejestracja: 28 wrz 2016, 15:43
- Lokalizacja: Kraków
Zepsute drzwi w pierwszej klatce - os. Murapol Bieńczycka Kraków
Witam, czy ktokolwiek z Państwa ma problem z otworzeniem drzwi do pierwszej klatki? Wielokrotnie po wpisywaniu kodu, drzwi nie chciały się całkowicie otworzyć, a wtedy trzeba było dzwonić domofonem do mieszkania by ktoś otworzył - wtedy działało. Teraz jednak nawet takie działanie nie pomaga. Czy ktoś ma podobny problem z drzwiami?
Re: Zepsute drzwi w pierwszej klatce - os. Murapol Bieńczycka Kraków
To chyba kwestia niedomykania się drzwi i ich zakleszczanie - w drugiej klatce zdarza się podobnie, pomaga wtedy docisnięcie drzwi i wpisanie kodu ponownie.
Z kolei drzwi przy windzie w drugiej klatce mają od dwóch dni urwany samozamykacz (tak to się nazywa?). Kolejna usterka do zgłoszenia..?
Z kolei drzwi przy windzie w drugiej klatce mają od dwóch dni urwany samozamykacz (tak to się nazywa?). Kolejna usterka do zgłoszenia..?
Re: Zepsute drzwi w pierwszej klatce - os. Murapol Bieńczycka Kraków
MMo pisze:Z kolei drzwi przy windzie w drugiej klatce mają od dwóch dni urwany samozamykacz (tak to się nazywa?). Kolejna usterka do zgłoszenia..?
Ten samozamykacz już zgłaszałem tydzień temu. I był naprawiony, ale jak widać znowu się urwał.
Re: Zepsute drzwi w pierwszej klatce - os. Murapol Bieńczycka Kraków
Straszna ilość patologii mieszka w tym bloku, gdzie nie spojrzeć coś uszkodzonego/wyrzuconego itp. Przykre.
Re: Zepsute drzwi w pierwszej klatce - os. Murapol Bieńczycka Kraków
Jako mieszkaniec osiedla wolałabym, aby nikt nie rzucał tu mięsem w stronę mieszkańców, zamykając większość w jednym pudełku nazwanym "patologią", co zrobiono w powyższym poście. Nie znam tu praktycznie nikogo, ale nie wierzę, by owa "straszna ilość" faktycznie miała być jakimś marginesem społecznym. Równie dobrze możemy mieć do czynienia z jednostkami - niestety skutecznie uprzykrzającymi życie pozostałym.
A drzwi urwać się mogły choćby ze względu na ich kiepską jakość.
A drzwi urwać się mogły choćby ze względu na ich kiepską jakość.
Re: Zepsute drzwi w pierwszej klatce - os. Murapol Bieńczycka Kraków
Felipe pisze:Straszna ilość patologii mieszka w tym bloku, gdzie nie spojrzeć coś uszkodzonego/wyrzuconego itp. Przykre.
Ja patologii to się dopatruje raczej w jakości dostarczonego produktu, a przede wszystkim w jakości utrzymania i zarządzania naszym blokiem.
Jesteśmy duża wspólnotą 172 mieszkania na blok, to dużo. Te drzwi wejściowe obsługują ponad 80 mieszkań.To generuje duży ruch i powinno być najwyższej jakości, bardziej . na różne, nawet nieodpowiedziane zachowania.
Drzwi wejściowe zapewne nie wytrzymają kolejnego roku i będzie trzeba je wymienić. Są już totalnie zdewastowane, krzywe, wypaczone - wszytko przez to, że nóżka do podpierania sprawna była przez klika pierwszych dni, później w ruch poszły kamienie, cegłówki i inne metody podpierania drzwi przed zamknięciem, które doprowadziły do tego, że drzwi wyglądają tak jak wyglądają.
Ekipy remontowe, często mają w głębokim poważaniu, części wspólne: podważanie drzwi kamieniami, blokowanie domofonu, odkręcanie samozamykaczy - to była codzienność ostatnich miesięcy - wszytko, aby im było wygodnie wnosić swoje rzeczy. To są skutki tych działań.
Re: Zepsute drzwi w pierwszej klatce - os. Murapol Bieńczycka Kraków
Drzwi to przykład. A porozrzucane śmieci na klatkach? A wybita szyba w drzwiach w pierwszej klatce? Popisane ściany? Kilka razy wyczuwalny dym papierosów w windzie? Butelki na parapetach na półpiętrze? Nie zrzucajmy całej odpowiedzialności na ekipy remontowe, wszak glowna fala robot juz za nami. Kilka dni temu miałem gościa, pierwszy raz na Bienczyckiej, zszokowany wyglądem części wspólnych. Jeśli kogoś urazilem sformulowaniem to przepraszam, ale patrzymy co dzieje się wokół.
Re: Zepsute drzwi w pierwszej klatce - os. Murapol Bieńczycka Kraków
A dzieci bawiące się w śmieciach? Pół niedzieli grzebały w kontenerach i rozwalały je po osiedlu. Nie zaliczyłabym ich do patologii, a jednak efekt był mocno widoczny dopóki Pan sprzątający nie ogarnął tego syfu.
I tu moje pytanie - skoro matka wołająca syna przez okno, a zatem widząca co robi, nie pogoniła go do pozbierania za sobą porozwalanych kartonów, to czy Wy mielibyscie śmiałość, żeby zwrócić głośno uwagę?
I tu moje pytanie - skoro matka wołająca syna przez okno, a zatem widząca co robi, nie pogoniła go do pozbierania za sobą porozwalanych kartonów, to czy Wy mielibyscie śmiałość, żeby zwrócić głośno uwagę?
Re: Zepsute drzwi w pierwszej klatce - os. Murapol Bieńczycka Kraków
MMo pisze:A dzieci bawiące się w śmieciach? Pół niedzieli grzebały w kontenerach i rozwalały je po osiedlu. Nie zaliczyłabym ich do patologii, a jednak efekt był mocno widoczny dopóki Pan sprzątający nie ogarnął tego syfu.
I tu moje pytanie - skoro matka wołająca syna przez okno, a zatem widząca co robi, nie pogoniła go do pozbierania za sobą porozwalanych kartonów, to czy Wy mielibyscie śmiałość, żeby zwrócić głośno uwagę?
Tak, ja miałbym śmiałość. Chciałbym także, aby moim dzieciom też ktoś zwrócił uwagę jakby siedziały w śmietniku.
Napiszę także, że w sobotę osobiście pozbierałem z parkingu styropiany, które wywiał wiatr z kontenera. Korona mi z głowy nie spadła, bo jej tam nie ma. Wszytko dlatego, że mam poczucie, że ten teren jest także moją własnością i warto dbać o wygląd otoczenia. Mimo wszystko, wciąż wierzę, że będzie tu lepiej.
Re: Zepsute drzwi w pierwszej klatce - os. Murapol Bieńczycka Kraków
mqs pisze:MMo pisze:A dzieci bawiące się w śmieciach? Pół niedzieli grzebały w kontenerach i rozwalały je po osiedlu. Nie zaliczyłabym ich do patologii, a jednak efekt był mocno widoczny dopóki Pan sprzątający nie ogarnął tego syfu.
I tu moje pytanie - skoro matka wołająca syna przez okno, a zatem widząca co robi, nie pogoniła go do pozbierania za sobą porozwalanych kartonów, to czy Wy mielibyscie śmiałość, żeby zwrócić głośno uwagę?
Tak, ja miałbym śmiałość. Chciałbym także, aby moim dzieciom też ktoś zwrócił uwagę jakby siedziały w śmietniku.
Napiszę także, że w sobotę osobiście pozbierałem z parkingu styropiany, które wywiał wiatr z kontenera. Korona mi z głowy nie spadła, bo jej tam nie ma. Wszytko dlatego, że mam poczucie, że ten teren jest także moją własnością i warto dbać o wygląd otoczenia. Mimo wszystko, wciąż wierzę, że będzie tu lepiej.
I prawidłowo.
Dzieci jak dzieci, wielu rzeczy nie rozumieją i to naturalne. Ale jeśli matka widzi co robią i a) nie okrzyczy ich, b) nie każe im przynajmniej posprzatac po sobie, to wybaczcicie, ale jest to dla mnie przykład patologii. Patologia to nie tylko alkohol i margines społeczny, to tez czesciej taki brak kultury i "tumiwisizm". Bo przyjdzie pan i posprzata. Przez takie podejście część osób, którym naprawdę zależy na miejscu gdzie mieszkają musi się wstydzić i zwyczajnie czuć zazenowanie patrząc na otoczenie nowego i bądź co bądź nienajtanszego bloku.
Wróć do „Osiedle Bieńczycka Murapol - forum mieszkańców”
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 4 gości