Błąd został popełniony na szczeblu systemowym, a mentalność Polaków na dzień dzisiejszy jest jaka jest. Część osób patrzy z żalem i twogą, część kibicuje i się cieszy, a właściciele tną według uznania. Ustawodawcy otworzyli swoistą puszkę Pandory, bo po ostatnich publikacjach medialnych wierzę, że ludzie tną na zapas - w związku z zapowiedzią zaostrzenia prawa. Prawdopodobne, świadome lub nieświadome, przypadki łamania nadal obowiązujących regulacji (obszary chronione, okresy lęgowe zwierząt) traktują "jakoś to będzie", w sensie: wybronią się stawiając na swoim. Doniesienia z gazet nt. działania urzędników i służb podsumowałbym: nieprzygotowani, nie wiedzą, jak działać, nie ogarniają sytuacji. Podobno odsyłają od biura do biura, a służby ratują np. jedno drzewo na kilkanaście. Nikt bowiem chyba do końca nie wie, kto, w jaki sposób i jak na miejscu arugmentując miałby tego zabronić. W praktyce wszystko leży w gestii właścicieli. Obrońców natury też nie widać, gdyż nie mogą chodzić po cudzym, nie chodzi wszak o własność miasta, czy państwa. Dopiero kolejna zmiana w prawie może to przystopować, tak uważam. Jako że bywam na Ruczaju, choćby wczoraj, znikają całe połacie przysiółków leśnych; dziesiątki drzew co najmniej. A zatem uderzając w nutę czarnego humoru, Bieńczyckiej to chyba nie grozi, bo nie ma aż tyle zieleni.

Nie wiem, o które drzewa chodzi w okolicy Tomexu. rozumiem, że na "stronie północnej" osiedla Murapolu. Ja mam oko na południową i żywię nadzieję, iż tej wiosny drzewa również się zazielenią odgradzając od szarej panoramy ulic i bloków. Mógłbym wrzucić zdjęcia, mam jednak obiekcje. Nie mogę oprzeć się wrażeniu, że cokolwiek ocaleje wyłącznie w drodze przeoczenia i nie chciałbym mimowolnie podpowiadać... Są teraz łyse - nie rzucają się w oczy - a goszczą co najmniej dwa gniazda, co udokomentowałem telefonem, więc one, jak i sąsiadujące drzewa, czyli wszystkie, powinny być chyba pod ochroną. Piszę chyba, gdyż wiedzę czerpię z mediów... Budować tam podobno, jak uprzednio pisałem (informacje od dewelopera), nie można. Jeśli właściciel chciałby zarobić, do czego ma prawo, fajnie gdyby to miasto odkupiło i zagospodarowało do postaci spacerowego skwerku. Tymczasem zobaczymy. Mam nadzieję, że poznaczone do wycinki to gdzie indziej i tu pytanie, jeszcze stoją??