niniejszym tworzę osobny wątek, a treść posta przeklejam i dodaję dzisiejszą obserwację.
Nie ma obiecywanych przez dewelopera (przynajmniej w rozmowie ze mną) furtki i schodów tam, gdzie wcześniej wchodziło się na przełaj w poprzek podjazdu; obecnie nie ma żadnego przebicia na skróty pod kątem pieszych korzystających z komunikacji zbiorowej. Trzeba maszerować całą długość ogrodzenia (patrząc od przystanku Bieńczycka) i pokonywać ją z powrotem podjazdem, gdzie swoją drogą brak jest chodnika. Ze względów praktycznych (ułatwiania życia mieszkańcom

Dziś nic się w tej kwestii nie zmieniło. Miałem natomiast okazję widzieć, jak na przyległym, zaśmieconym terenie na stronę Czyżyńskiego nieznany jegomość chodzi tam i z powrotem, oczywiście może. Rozmawia przez telefon, pociąga coś z butelki, nie ma problemu. Choć od momentu kiedy go przyuważyłem, do momentu aż wyszedłem, dalej tam przebywał, minęło trochę czasu. Być może to lokator lub niezdecydowany kupiec, z całym szacunkiem, nic mu nie zarzucam. Ogółem jednak śmieci nie wzięły się tam znikąd, a motywacja osób spoza osiedla jest wszelaka, istniejący uskok terenu poparty ogrodzeniem zewnętrznym poprawi bezpieczeństwo.
życzę wszystkim dobrych świąt
i pozdrawiam serdecznie
Konrad