Arav pisze:Dlatego nie widze sensu wydawania kilkunastu tysiecy zlotych na zamontowanie szlabanu. Taki wniosek pojawil sie na zebraniu. Na szlaban mieliby sie zrzucic wszyscy mieszkancy niezaleznie od tego czy maja miejsce postojowe czy nie...
Szlaban jest pewnym rozwiązaniem problemów z brakiem poszanowania przepisów, wariackim parkowaniem i chamstwem. Daje możliwość zmniejszenia dostępu, zwłaszcza dla kierowców z zewnątrz (pamiętacie czarnago Fiata?) i raczej jest dość skuteczny w swojej roli. Ale są też wady tego rozwiązania (przede wszystkim koszty).
Z tego co kojarzę to wniosek nie pojawił się na zebraniu, tylko z takim pomysłem wyszedł na przeciw nasz Zarządca.. a na zebraniu wręcz przeciwnie, konkluzja była zupełnie inna, czyli że:
- jest za wcześnie aby takie rozwiązanie wprowadzać,
- wycena z przedstawionej oferty wydaje sie lekko mówiąc "zawyżona"
- gdyby nadal był problem pomimo wpr. strefy, są też inne dużo tańsze alternatywy (donice, slupki itd.).
Nikt się specjalnie nie upierał, żeby ten pomysł / uchwałę z szlabanem forsować - idąc za konkluzją z zebrania proponuję - również tu, na forum

- odstawić ten temat na jakiś czas, nie zakładajmy z góry najgorszego scenariusza.
Jak na złość strefa funkcjonuje całkiem OK. Nikt nigdy nie mówił, że nie można podjechać aby wypakować zakupy itd. - każdy ma do tego prawo, dlatego w przypadku ew. szlabanu wszyscy muszą się na niego "zrzucić" (nie można im zabrać tego prawa np. żeby zrzucili się Ci co mają miejsca i oni mieli tylko dostęp ). Nie słyszałem też o żadnym przypadku, aby ktoś podjecha na 5 minut i dostał upomnienie / mandat czy blokadę od Straży miejskiej.. (choć do postoju już defacto nie ma prawa) i teraz ma problem, jak ogarnąć następne zakupy?? Więc poważne i konkretne pytanie: czy ktoś "czarne scenariusze" snuje, czy może tak się już dzieje?

Ale ale - te prawa są przecież wielokrotnie nadużywane - dalej mamy zaparkowane (znane wszystkim) samochody, kierowców których wprowadzenie strefy niewiele wzruszyło. Na to się raczej nie można godzić - a jak będzie za miesiąc, dwa, pół roku? Pożyjemy, zobaczymy
