Jak to Krowoderska przed „kolonizatorami” Czyżyn broniła

Drzewa w okolicach osiedla Dywizjonu 303 i Osiedla Avia / Orlińskiego

Czyżyny Forum!

W sprawę zieleni na naszych osiedlach zaangażowała się nawet Krowoderska! Język jak zwykle cięty, metafory plastyczne (chapeau bas)… tylko co z tego, skoro erudycyjne ostrze celu nie osiąga, a tylko nieznacznie się oń ociera. O ile jasne jest, że podróż autobusem linii 130 i dalej w miasto do najprzyjemniejszych (i najkrótszych) nie należy, to to jednak czasem warto sprawy zgłębiać na miejscu, pytać, oglądać i łączyć fakty, a wymiarów ta sprawa ma co niemiara 😉

Jak to mieszkańcy Czyżyn nowe ziemie kolonizowali…

Niniejszych kilka słów odnosi się oczywiście do tekstu (pod linkiem) zamieszczonego na Krowoderskiej (polecam swoją drogą, trudno ich nie lubić), który jednak mógłby być nieco bardziej rzetelny. No ale skoro autorowi staranności zabrakło, to warto by w nim kilka spraw wyprostować.

Otóż nie trzeba być specjalnie wnikliwym obserwatorem całej sytuacji, żeby zorientować się że akacja z drzewami w Czyżynach ma swoje drugie dno. Budimex dostał tam już pozwolenia na budowę czterech, a może pięciu (kto by to tam zliczył) kolejnych bloków wzdłuż pasa startowego dawnego lotniska – chodzi o teren pokazany na zdjęciu poniżej, jak widać rosną na nim także sporne drzewa. Skoro pozwolenia są prawomocne, to trudno oczekiwać, żeby deweloper sprawę przegrał w postępowaniu odwoławczym (tylko pomyślcie jak dalekosiężne skutki miałaby taka decyzja). Jednak pod naciskiem mieszkańców firma przedstawiła plan, w którym liczba drzewa przed wybudowaniem nowych bloków i po ich postawieniu się zgadza – część do przesadzenia, część pozostawiona, a kilka wyciętych, ale w ich miejsce posadzone nowe, o podobnej wartości przyrodniczo-społecznej. Tylko w tym wszystkim już dawno nie chodzi o drzewa, ale o to, żeby Budimex kolejnych bloków tam nie postawił, na czym niezwykle zależy okolicznym mieszkańcom, co skądinąd jest zupełnie zrozumiałe.

Tereny należące do Budimexu przeznaczone pod budowę nowych bloków
Działka Budimexu w Czyżynach, na której rosną sporne drzewa

I choć można zrozumieć osoby, który nie chcą mieć kolejnych bloków w bliskim sąsiedztwie, to jednak uczciwość wymaga tego, żeby zwołując ludzi na protest w obronie drzew, nie wykorzystywać ich do pichcenia własnej pieczeni… Tym bardziej, że w tej sytuacji wydaje się, że jakikolwiek kompromis z deweloperem nie jest możliwy, nawet gdyby zaproponował on obsadzenie Stella-Sawickiego 300-letnimi dębami na całej długości. Może i dodatkowa propozycja urządzenia skwerów na miejskich działkach to żadna filozofia, jednak warto zastanowić się jak długo już miasto stara się o np. Park Miejski Wilgi. Zaproponowany przez Budimex alternatywny plan postępowania z zielenią na wspomnianej już działce oraz deklaracje zorganizowania dodatkowych skwerów są postępem, choć oczywiście szkoda, że poczynionym dopiero w obliczu konfrontacji.

Miejskie działki na których deweloper Bidimex chce urządzić skwer
Jedna z miejskich działek, które chce zagospodarować Budimex

A jeśli chodzi o kolonizatorów… to czy ktoś przypadkiem nie skolonizował już cudzej własności sadząc na niej drzewa i później nie pozwalając ich wyciąć? Zwłaszcza, że deweloper działki po dziadku nie odziedziczył, tylko odkupił od wcześniejszych właścicieli… szkoda, że sąsiednia spółdzielnia się do tego najwyraźniej nie kwapiła. Za to w geście zgody i pokoju z nowymi sąsiadami jej członkowie ślą do władz miasta pisma, w których domagają się… skolonizowania miejskich (publicznych) parkingów wzdłuż ulicy Włodarczyka i wydzierżawienia ich na wyłączność spółdzielni czyli jej mieszkańcom – polecam uwadze korespondencję spółdzielni z miastem. Oczywiście o wprowadzenie identyfikatorów dla wjeżdżających na własne osiedle już spółdzielcy zadbali, ale ich święte prawo i nikt go nie kwestionuje.

Drugie ze zdjęć przedstawia jedną z miejskich działek, na których Budimex zaproponował urządzenie mini parku. Niestety w krakowskiej dokumentacji figuruje ona jako przeznaczona pod zabudowę usługową. Pozostaje mieć nadzieję, że kiedy już przyjdą drwale z toporami, to Krowoderska stanie w obronie rosnącej tam zieleni, której w tej okolicy wiele już nie zostało. Chyba będzie prościej, skoro działka jest własnością naszego miasta, czyli jakby nie było, naszą, a serwis rodem z Łobzowa i Azorów chody w miejskiej wierchuszce ma chyba spore 😉

4 komentarze na temat “Jak to Krowoderska przed „kolonizatorami” Czyżyn broniła

  1. bdmx chce postawić tam 4 bloki. reszta to wypełniacz do kaszki i to jest powód tego rabanu a nie 51 drzew. Drzewa to tylko narzędzie w tym sporze. nawet jakby dew powiedział że jest wstanie zostawić je wszystkie to i tak by to wszystko nie ucichło bo o BLOKI tu chodzi. a bdmx kupił działkę pod bloki i chce na niej zarobić a nie pod park jakiś. Lokalni mieszkańcy? Chcą żeby im tych bloków nie stawiać. Oczywiście jak to w Polsce na żadnym dogadaniu nie ma mowy, tak więc ten wygra kto przepchnie w końcu swoją rację (prawną)

  2. Zapytać śmiało można by spółdzielni jak im idzie sprzedaż mieszkań w budynku który budują po drugiej stronie kościoła niedaleko biedronki w okolicy pasa startowego, zakładać można że z ceną 6000zł/m2 raczej szału nie ma..

  3. Może i szału nie ma w cenie. Ale miejsce parkingowych w budynku jest 85 do 82 mieszkań.
    Jaki wspólczynnik ma Budimex?

  4. Równie dobrze Budimex może nasadzić 1000 drzew w Wieliczce. Statystyka będzie się zgadzać – prawda? Sprawa jest prosta, jeżeli mam przed oknem od lat trochę nieźle wyrośniętej zieleni to wolę oglądać ją niż betonowe ściany.
    Co do kolonizowania – Spółdzielnia dba o interes swoich członków w zakresie miejsc parkingowych – dziwne?.
    Mam propozycję aby Budimex zadba o interes swoich klientów i również „skolonizował” np te zarośnięte chaszcze przynajmniej na czas dopóki miasto nie podejmie w stosunku do nich stosownych decyzji i przeznaczy je na parking aby mieszkańcy Orlińskiego nie musieli się martwić gdzie postawić swoje pojazdy.

Zostaw komentarz