Miejsca postojowe - oznaczenie dla pojazdu osoby niepełnosprawnej - Orlińskiego 10

[jas78]

(...)

Jest pewien postęp, bo B. uznał że jest problem i proponuje jakieś sensowniejsze wyjście z sytuacji. Nie idealne, ale tu już ideału nie będzie.

Absolutnie nr 1 odpada. Odbieranie felernego miejsca to spore ryzyko, że samemu zostanie się z problemem, a miejsce ostatecznie będzie ogólnodostępne. To co obiecują w biurze B. dotyczy sytuacji, gdy będzie to droga wewnętrzna. A nie strefa zamieszkania. W takiej sytuacji faktycznie SM nie może interweniować, ale także każdy może parkować wszędzie (np. blokując wjazd do miejsc postojowych). A najważniejsze - nie ma żadnej gwarancji że wspólnota będzie z czasem honorować te ustalenia, nie wprowadzając w przyszłości strefy zamieszkania. To wielkie ryzyko.

Numer 2 jest rozwiązaniem najsensowniejszym. Oczywiście pytanie, gdzie te miejsca ale nawet w przypadku odległości kilkuset metrów od budynku w kontekście sytuacji parkingowej na osiedlu takie miejsce jest cenne. Szczególnie z rekompensatą. Symboliczną, ale jednak. Najważniejszy argument za: definitywnie zamyka sprawę felernych miejsc, bo w zamian dostaje się - tak jak pierwotnie zakładano - pełnowartościowy produkt.

Numer 3 jest rozwiązaniem najkorzystniejszym dla dewelopera, bo mieszkanie sprzeda na pniu, rekompensując sobie owe 3%.

[gucio]

A najważniejsze - nie ma żadnej gwarancji że wspólnota będzie z czasem honorować te ustalenia, nie wprowadzając w przyszłości strefy zamieszkania.

Wspólnota nie może w niczym przegłosować bo jest to miejsce do wyłącznego użytku przez właściciela zapisanego w akcie notarialnym i chyba w księdze w którejs części tez. . . Nie jestem pewny nie mam przy sobie papierów . . .
Nie sądzę że Wspólnota ma prawno do ingerencji i zmian zapisów w moim akcie notarialnym . . . No chyba że może. . . Zna się ktos na tym albo siedzi w temacie to proszę o informację . Dzięki za informacje i bez głupich komentarzy proszę

[Mordin]

Umowę na otrzymanie miejsca postojowego do wyłącznego korzystania zawiera się z deweloperem na etapie kupowania lokalu - deweloper wywiązuje się z tego przekazując takie miejsce - po tym sprawa jest zamknięta. Wpis w KW oznacza tylko tylko tyle, że praw do wyłącznego korzystania jest skuteczne wobec nowych właścicieli nieruchomości, które dotyczy tego miejsca, np gdyby wspólnota sprzedała tę część nieruchomości wspólnej innemu podmiotowi. Wspólnota może podjąć jednak uchwałę o zmianie sposobu zagospodarowania nieruchomości wspólnej, np zlikwidować miejsca postojowe - oczywiście trudno sobie wyobrazić czemu miałaby to zrobić (wspólnota to przecież mieszkańcy, którzy te miejsca chcą mieć) - ale jest to możliwe. Akt notarialny mieszkańca z deweloperem nie wiąże w żaden sposób wspólnoty.
Wspólnota może uchwalić, że na nieruchomości wspólnej będzie obowiązywać strefa zamieszkania lub strefa ruchu - większość wspólnot ustanawia strefy zamieszkania gdyż zwykle mieszkańcy tego chcą - chcą aby pojazdy poruszały się z ograniczeniem prędkości do 20km/h, żeby piesi mieli pierwszeństwo na takich drogach oraz, żeby służby mogły mandatować źle parkujących (zwykle chodzi o "obce" samochody) lub zastawiających wyjazdy albo np gminy odholowywać pozostawione wraki. Wydaje mi się, że trudno będzie przekonać wspólnotę, żeby nie wprowadzała strefy zamieszkania lub strefy ruchu (normalne zasady jak na drogach publicznych) tylko dlatego, żeby pechowi właściciele felernych miejsce dla niepełnosprawnych nie mogli dostać mandatu od służb - jednak na sporym osiedlu pozostawianie drogi wewnętrznej gdzie panuje wolna amerykanka co do parkowania i poruszania się po drogach raczej nie przejdzie.
Poza tym nadzór budowlany i tak może ścigać wspólnotę (niezależnie od tego czy jest to droga wewnętrzna czy też strefa ruchu czy inna), gdyż zastawianie takich miejsc ogranicznikami jest samowolną zmianą przeznaczenia tej części nieruchomości wspólnej z miejsca przeznaczonego do ogólnego użytku przez niepełnosprawnych na miejsce do wyłącznego użytku innych osób. W takich wypadkach nadzór będzie wzywał wspólnotę do usunięcia ograniczników oraz odpowiedniego oznakowania - zgodnie z przeznaczenie w pozwoleniu na budowę. Wystarczy, że ktokolwiek zwróci na to uwagę nadzorowi (czy to mieszkaniec niepełnosprawny, czy jakaś organizacja niepełnosprawnych czy też każda inna osoba). Wiadomo, że wspólnota będzie wzywała właściciela lokalu do usunięcia ogranicznika gdyż nie będzie się chciała narazić się na kary.
Moim zdaniem należy brać miejsce zamienne jeżeli deweloper takie oferuje - odbieranie natomiast takiego miejsca felernego to gwarantowane kłopoty dla wspólnoty i właściciela lokalu niezależnie od tego co mówi deweloper - że nadzór "może się nie przyczepi" - jakoś teraz się przyczepił mimo, że wcześniej tego nie robił.

[gucio]

Dziękuję za informacje

[mko13]

Mordin. To może naszą szansą na pozytywne załatwienie tej sprawy jest to, ze Wspolnota zlikwiduje te oznaczenia dla niepełnosprawnych. I wtedy ani PINB się nie przyczepi ani SM. Tylko czy Wspolnota będzie miała taką możliwość?

[gucio]

Tu jest list o którym pisałem kiedyś i może pójść do Budimexu i Pinbu żeby się dogadali bo w sumie chodzi tu o Nasz interes i Nasze miejsca a nie o głupia walkę z developerem . Wszystkie miejsca pod blokiem nie mogą być dla niepełnosprawnych , mogą wyznaczyć 1 miejsce i wystarczy dla osoby która tak starsznie chce stanąć pod moim blokiem tylko nie wiem po co skoro wzdłuż całej ulicy Orlinskiego mogą wyznaczyc takie miejsca .
Niepełnosprawni mieszkańcy bloku nie kupili tych miejsc wiec nie rozumiem dlaczego reszta mieszkańców nie mogła tego zakupić i stawiać tam swoje auta. Nie dość że będa płacić te parę złotych co miesiąc tez nie wiem za co na ale niech tak będzie to jeszcze tez żadnen mieszkaniec nie będzie mógł tam stać bo będzie tylko dla niepełnosprawnych. . Koło się zamyka i tracą na tym tylko mieszkańcy nikt inny ani budimex ani developer . . .

https://www.rpo.gov.pl/pliki/12196703640.pdf

[gucio]

Zapominalem dodać że cały teren pod osiedlem avia i Orlinskiego jest terenem Prywatnym ( bez ulicy Orlinskiego bo ta jest miejska ) wiec jeśli coś jest wybudowane zgodnie z projektem i wytycznymi urzędów i prawa budowlanego oraz odebrane przez te organy to w czym tkwi problem żeby je teraz zmienić na inne przeznaczenie przeciez to jest Nasza własność i możemy robić z nią co chcemy wiec mozna z niej zrobić piaskownice dla dzieci wodopój dla koni albo miejsca parkingowe dla mieszkańców. . .

[ragandbones]

Mordin. To może naszą szansą na pozytywne załatwienie tej sprawy jest to, ze Wspolnota zlikwiduje te oznaczenia dla niepełnosprawnych. I wtedy ani PINB się nie przyczepi ani SM. Tylko czy Wspolnota będzie miała taką możliwość?

PINB sie doczepi bo na osiedlu brakuje miejsc dla niepelnosprawnych.

[Naznaczony Parking]

Mordin. To może naszą szansą na pozytywne załatwienie tej sprawy jest to, ze Wspolnota zlikwiduje te oznaczenia dla niepełnosprawnych. I wtedy ani PINB się nie przyczepi ani SM. Tylko czy Wspolnota będzie miała taką możliwość?

PINB sie doczepi bo na osiedlu brakuje miejsc dla niepelnosprawnych.

Przeciez tutaj chodzi o cos zupelnie innego niz wymagana liczba miejsc dla niepelnosprawnych - gdyby tak bylo to budimex zrobilby takie miejsca gdzie indziej.
Trefne miejsca sa w bardzo bliskiej odleglosci od sasiedniego bloku - normalne miejsca parkingowe nie moga byc tak blisko - te dla niepelnosprawnych TAK. To bylo obejscie budimexu na zrobienie tak blisko parkingu.

[Mordin]

Tak, to teren prywatny ale obowiązują przepisy prawa budowlanego i inne przepisy - można zmienić przeznaczenie ale skutkiem nie może być stan niezgodny z prawem - tutaj przede wszystkim chodzi o ogólna ilość miejsc parkingowych dla niepełnosprawnych, która musi być zachowana na osiedlu. nadzór nie zgodzi się na obniżenie ilości miejsce jeżeli gdzieś indziej nie będzie nowych w zamian.
Budimex utrzymuje, że "negocjuje" z nadzorem - może chodzi o zapewnienie miejsc dla niepełnosprawnych gdzie indzie - byłoby super ale zakładam jednak, że będzie trudno wykroić na tym osiedlu wolne miejsca na taką przestrzeń - nie zabiorą zapewne również z tych jeszcze nieoddanych (chociaż widząc podejście dewelopera to niewykluczone, że przerzuci problem na mieszkańców jeszcze nie oddanych bloków).