michalb pisze:jas78, pisząc cytowaną przez sąsiada moją wypowiedź stwierdziłem fakt, że mając jakieś tam doświadczenie w zakresie zarządzania nieruchomością, organizacji ruchu itp. to dziwię się reakcjom sąsiadów z O4. Wiem też że tam parkowanie jest trudne bo niektórzy maksymalnie przeginają zastawiając innym wjazd do miejsca postojowego, ale od czego jest ochrona, generalnie może wskazać lub zakazać że to jest nieakceptowalne. Ale tu nie o to chodzi. Też jestem za tym by tępić tych co zastawiają innym miejsca postojowe. Napisałem też jak można rozwiązać temat w sposób skuteczny i stosowany w Krakowie przez samo Miasto jak i różne wspólnoty lub spółdzielnie.
Zarządca powinien jak budimex zgodnie z harmonogramem zakończy oddawanie mieszkań i podpisywanie aktów notarialnych zorganizować zebranie wspólnoty, wówczas mogą zapaść istotne decyzje w tym zakresie. Do tego czasu pomimo że jest zarządca i są już pierwsi właściciele, to jednak jest to okres wykańczania i wprowadzania lokatorów do mieszkań. To jest ten okres kiedy niestety sąsiedzi jednak muszą "zacisnąć zęby i przetrzymać"
Przypominam że miejsca postojowe są własnością wszystkich członków wspólnoty, a dany właściciel lokalu ma prawo do wyłącznego użytkowania. Toteż komentując mija się sąsiad z prawdą że korzysta ze swojej własności.
Bywam regularnie na nieruchomości i jeśli nie parkowaliby ludzie samochodów jednocześnie wzdłuż miejsc postojowych i bloku to jest zapewniony przejazd dla straży pożarnej, karetki itp. z resztą jest to droga dwukierunkowa z założenia projektanta.
Co do listu do straży pożarnej, to może Pan pisać. O ile wiem to ktoś z nich przy odbiorze był i się podpisywał, więc "donoszący" sąsiad, który niezgadzałby się z decyzją/uchwałą wspólnoty z miejsca przegrywa, bo wspólnota zawsze się obroni iż jest na nieruchomości status taki jaki był przy ich odbiorze, a parkowanie aut jest "przejściowe"
Ostatni akapit jas78 jest trafny. Niemniej ludzie podejmując swoje decyzje nie zawsze kierują się w 100% racjonalnie. Ja bym powiedział że w większości ryzykują. Tu ryzyko było takie że kupie tanie mieszkanie, a z samochodem to jakoś będzie. Możliwe że jakoś będzie, chyba że postawi się wspólnota.
Podsumowując skuteczne rozwiązanie dla parkujących "na waleta" aut, napisałem kilka postów wcześniej. Można je przegłosować i wdrożyć w życie.
Z drugiej strony będąc na osiedlu Orlińskiego i Avia, to wiem z własnego doświadczenia i rozmów z ochroną oraz strażą miejska, że auta parkujące wzdłuż bloku po części na chodniku pomimo że mogą niektórym utrudniać parkowanie na miejscu postojowym (choć uważam że pod centrami handlowymi często są gorsze warunki a ludzie bez szkód potrafią zaparkować), to nie stanowią problemu podnoszonego przez wielu forumowiczów. Straż Pożarna i karetka przejadą, można przejść z zakupami, wózkiem, można nawet wnieść kanapę do klatki - to widziałem. Więc kwestia umowy i tolerancji międzysąsiedzkiej może czasem zdziałać cuda...
Generalnie się z Panem zgadzam, choć nie jestem sąsiadem (chyba że przez Park Lotników - ale dzieli nas ca. 3 km). Co do miejsca postojowego - Pan mówi o terminologii prawniczej. Przecież ktoś kupił to miejsce, co więcej - może je odsprzedać. I ma wyłączne prawo do korzystania z niego. Jeśli ktoś mu je zastawia a wspólnota uniemożliwia egzekwowanie tego prawa (poprzez niewłaściwe oznakowanie), to właściciel miejsca może pozwać wspólnotę do sądu i sprawę powinien wygrać.
Co do PSP, to widać nie ma Pan doświadczenia z tą przemiłą służbą

A co do utrudnienia w parkowaniu - cały problem polega na tym, że porównuje się różne warunki. Co innego parkowanie na chodnikach na terenie np. Złotych Tarasów, gdzie jest szeroko i można spokojnie się zmieścić. A co innego na Orlińskiego 4, gdzie a) szerokość miejsc jest absolutnie minimalna b) szerokość drogi również, więc wyjazd/wjazd na miejsce wymaga ponadprzeciętnych umiejętności. A nie każdy ma obowiązek być mistrzem parkowania.