Martwi mnie jednak coś innego. Niestety, w swoim mieszkaniu słyszę Wasze rozmowy. Sama nie wiem jeszcze, czy bardziej z dołu, czy bardziej z góry, na pewno z mieszkania sąsiedniego. To absolutnie nie jest do nikogo zarzut. Słyszę rozmowy prowadzone normalnym tonem, nie krzyki, piski czy śmiech. Czy Wy też tak macie? Denerwujący jest odgłos dobiegający do mieszkania, ale również krępuje myśl, że Wy słyszycie mnie.
Martwię się, że mamy kiepską izolację akustyczną, że potwierdza się to, o czym pisali mieszkańcy innych bloków
