Postautor: Fedaykin » 20 wrz 2016, 11:50
Osobiście nie mam jeszcze miejsca postojowego. Czekam sobie od ponad 1,5 roku na "liście kolejkowej" parkingu pod O1 (podobno jestem w "top 10" ... co za wyróżnienie), choć niewiele brakowało bym nabył miejsce na dużym parkingu pod O4 (gdy jeszcze były dostępne) nawet kosztem przejścia tych 100m więcej. Miejsca postojowe pod samymi blokami odrzuciłem na wstępie, bo wiadomo było na 100%, że będzie problem z ich zastawianiem. Chyba jedynie te duże parkingi (O4, O1) będą gwarantowały jako-taki komfort parkowania i pewność, że nikt zaparkowanego pojazdu nie zastawi ... bo po prostu nie będzie miał jak i miejmy nadzieję, że bramki również zrobią swoje. Stąd zachęcam gorąco do walki o zakup miejsca właśnie tam, jeżeli ktoś ma/będzie_miał taką możliwość i chce oszczędzić sobie nerwów na przyszłość.
Z jednej strony mamy ludzi, którzy zapłacili kupę kasy za możliwość komfortowego parkowania (tak, 25 tysięcy za miejsce zewnętrzne to drożyzna), bez potrzeby kołowania po osiedlu przez 15-30min i tracenia nerwów. Osoby te boją się, że wyrzuciły pieniądze w błoto i nie będą mogły parkować/opuszczać swych miejsc parkingowych, ze względu na zastawianie ich przez sąsiadów - już w wielu tematach na forum padały wypowiedzi, że nie da się zaparkować gdy ktoś ustawi samochód na przeciwległym chodniku. Osoby te walczą o swoje i jest to jak najbardziej naturalne zachowanie.
Z drugiej strony mamy ludzi, którzy za miejsce postojowe nie zapłacili, a też chcą gdzieś parkować. Jak już ktoś zauważył, usiłują obarczać swoim problemem innych mieszkańców. Używają do tego "chwytów" w postaci "wyszło szydło z worka", "trzeba się dogadywać", "kompromis". Osoby te również walczą o swoje ... niby naturalne ... tyle, że "osobom z miejscami" wydaje się, że "osoby bez miejsc" walczą o swoje ich kosztem (nieużyteczne, drogie miejsca postojowe).
Ogólnie sytuacja dotycząca parkowania jest mocno "patowa" i raczej nie do "dogadania". Tutaj nie chodzi o to, że "ktoś zapłacił za miejsce postojowe i w zawistny sposób chce zabronić innym parkować za darmo, jak skończony ch*j". Tu chodzi o to, że ktoś zapłacił za miejsce postojowe niemałe pieniądze i boi się, że najzwyczajniej w świecie wyrzucił pieniądze w błoto, bo ze swojego miejsca nie będzie mógł korzystać. Tyle i tylko tyle. Gdyby drogi i chodniki były odpowiednio szerokie - na 100% nikt nie miałby nic przeciwko parkowaniu przy chodniku (może poza jakimiś "nawiedzonymi" jednostkami). Niestety - nie są. Problem istnieje i będzie istniał.
Kwestie takie jak komfort poruszania się po chodniku i drogę pożarową celowo pominąłem, bo wydaje mi się, że spora część użytkowników problem tak na prawdę bagatelizuje (NIESŁUSZNIE), ewentualnie używa go tylko jako oręża w walce o "swój kawałek dla zaparkowania samochodu".
W sumie to jestem ciekaw co z tego wszystkiego wyniknie ... może jakieś rozwiązanie pojawi się gdy w końcu utworzą się wspólnoty i ludzie zaczną rozmawiać ze sobą "na żywca", nie za pośrednictwem internetu.